James Burnham James Burnham
216
BLOG

Wracamy do plemion

James Burnham James Burnham Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

W USA całkiem ożywiony jest temat poliamorii (niektóre ośrodki lewackie polskie podchwycają temat i ostrożnie zaczynają zarażać społeczeństwie kolejnymi postulatami). Niektóre ośrodki intelektualne dochodzą do wniosku, że skoro zalegalizowano związki homoseksualne to i dlaczego by nie rozszerzyć prawa również wobec innych związków. Całkiem niedawno New York Times opublikował tekst profesora z Univeristy of Chicago chwalący poliamorię. Jedną z zalet takiego związku, przekonuje William Baude, ma być fakt, że dziecko w takim wieloskładowym związku będzie miało zapewnioną lepszą opiekę, gdyż wynikać ma to z większej ilości osób zainteresowanych wychowaniem dziecka. Z kolei niejaka Elizabeth Brake, profesor Univeristy of Arizona, z kolei doszła do wniosku, że należy przedefiniować rodzinę tak by stanowiła ona jakiś rodzaj związku otwartego, antymonogamicznego. Należy to uczynić poprzez pozbawienie tradycyjnego małżeństwa moralnej legitymizacji bowiem jak, owa profesor uważa, instytucja ta jest zagrożeniem dla mniejszości seksualnych, które realizują się w innych aniżeli małżeństwo związkach. Judith Stacey, profesor na New York Univeristy z kolei twierdzi, że w ogóle sama koncepcja małżeństwa jako taka jest problemem i w ogóle powinniśmy jako ludzkość z niej zrezygnować. Oczywiście przykładów tego typu intelektualnego wykolejenia jest znacznie więcej i właściwie to w ogóle nie było by o czym mówić bowiem w społeczeństwach zawsze trafiały się jednostki wykolejone lecz nie zawsze robiono z tego normę tak jak się to czyni obecnie, a tym bardziej proces gnicia nie docierał na uniwersytety. 

Innymi słowy z ust każdego tego typu autora amerykańskiego lewactwa pada postulat powrotu do struktur plemiennych, gdzie kwestia ojcostwa nigdy nie była podnosza (bo nikt tego nie mógł wiedzieć) a sam tryb życia toczył się w tak uwielbianych przez Marksa i Engelsa komunach. Oczywiście nikt tego zjawiska otwarcie nie opisze jak należy bowiem panuje tam tendencja by bredzić coś o jakimś postępie i potrzebie otwartego umysłu ...

Gdzie jest granica tak pojętego liberalnego podejścia do związków seksualnych między ludźmi ? Otóż granicy tutaj nie może być żadnej bo skoro dozwolony ma być związek dozwolonej liczby mężczyzn z dozwoloną liczbą kobiet, a sama zaś kwestia ojcostwa jako taka również siłą rzeczy nie będzie podlegać społecznej legitymizacji to jaki wówczas argumenty w myśli tej logiki zabroni współżyć rodzicom z dziećmi (swoją drogą już się pojawiają głosy legalizacji i tego typu degeneracji) ? Nie ma takiego argumentu bowiem samo zjawisko rodzicielstwa w takiej strukturze plemiennej zanika i pojawia się na to miejsce pojęcie komuny, gdzie dzieci są dobrem wspólnym, a nie związkiem dwójki rodziców. Czyli na powrót wrócimy tam skąd żeśmy przyszli - czyli do struktur plemiennych.

I właściwie tego nie rozumiem - jaki przykładowo ma w tym interes Fundacja Rockefellera by tego typu inicjatywy wspierać ? O ile jestem w stanie rozumieć propagandę Rockefellerów by odchodzić od węgla i bredzić o globalnym ociepleniu (bo jest to zrozumiałe zważywszy akurat na czym oni opierają swój biznes) o tyle w kwestii ingerowania w seksualność człowieka się tutaj pogubiłem. Nie pozostaje nic innego jak tylko stwierdzić, że cywilizacja zachodnia jest u schyłku swojego rozwoju i zaczął się okres zwijania. 

Warto przypomnieć, że marksizm zawsze gardził cywilizacją grecką i rzymską darząc szczególnym upodobaniem życie w kulturach barbarzyńców - zapewne dlatego takim podatnym gruntem pod tą ideologię była XX wieczna Rosja. Zachodnie salony przejęły te oryginalne uwielbienie dla prahistorii i już samo to daje wiele do myślenia odnośnie tego w jakim punkcie rozwoju znajduje się obecnie cywilizacja zachodnia. Koncepcję rodziny monogamicznej przyniosła nam cywilizacja rzymska, a koncepcję odpowiedzialności indywidualnej niejednokrotnie zakorzeniał wśród starożytnych ludów barbarzyńskiej Europy Kościół, który z kolei został w dużym stopniu ukształtowany przez Rzym właśnie. Dlaczego to wszystko dzisiaj zaczyna być podważane ? Moda na to pojawia się po raz pierwszy, jak się zdaje, na początku XIX wieku kiedy to raczkować zaczęła antropologia jako nauka zadająca pytania o to czym jest właściwie natura wobec kultury i jak ma się do tego rodzina monogamiczna oraz historia jej kształtowania.  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo